Zamieszczone przez arci9
Jeśli nie, to z uwagi na brak gwarancji globalnej (czyli w Europie nie honoruje się gwarancji na auta przeznaczone na inne rynki) i tak można spokojnie pojechać do innego serwisu specjalizującego się w Toykach i Lexach z Ameryki (piszę Ameryki, a nie USA, bo np. Kanada ma nieco inne modele).
W Wawie jest taki znany nieautoryzowany serwis Lexusa na Tarchominie (więc Twój kierunek), który radzi sobie z niemal każdym modelem, nawet na gwarancji i robi to taniej niż ASO. Znam ich z autopsji, jak chcesz to dam kontakt na priva.
W Lexusach na ogół nawet świateł nie trzeba zmieniać na europejskie, kumpel z klubu Toyki ma 2 Lexy z USA i tego nie robił.
Co do Mazdy nie wiem, ale Subaru produkowane w USA jest nieco innym modelem niż oryginalne japońskie. Inne są spawy (w USA sporo rzadsze), inne silniki i osprzęt (słówko niepopularne na tym forum :diabelski_usmiech ) bo wersje amerykańskie przystosowane są do paliwa o niższej liczbie oktanowej, podobnie jest z olejami niższej klasy. Generalnie to nie przeszkadza, ale nie wiem jak z serwisem i zmianami.
- użytkowanie, oprócz np. innych świateł , które są przed rejestracja zmieniane(dostosowane??) , odczyty na liczniku itp, ma jakieś inne utrudnienia?
- słyszałem , że używane są inne śruby? Czy dotyczy to tylko typowo amerykańskich aut, czy tez wersji tam kupionych?
Jakich wersji to dotyczy? Producenci pewnie dostosowują śruby do wymagań rynku zbytu. Na przykład Volvo XC90 robione jest tylko w jednej fabryce na cały świat, nie mam pojęcia co robią ze śrubami, ale mogę kumpla podpytać.
Może się pojawić problem z spryskiwaczami reflektorów w wersjach wyposażonych w światła ksenonowe, bo nie są one obowiązkowe w USA, a do tego mogą się przyczepić nasze stacje kontroli pojazdów. Bo system samopoziomujący, którego też może nie być, nie jest widoczny, a ksenony bez spryskiwaczy raczej tak.
Passat z USA? To dobre ... drzewo do lasu
Komentarz